Miś Rabuś od lat kręcił się po Przemyślu z pustym woreczkiem i wielką ciekawością świata — „rabował” jednak tylko to, czego nikt nie będzie żałował: uśmiechy, selfie i dobre historie zasłyszane na ulicach.
Każdego wieczoru wraca do swojej kryjówki i układa z nich mapę miasta, żeby nikt nie zgubił drogi do fajnych miejsc. Jeśli spotkasz go dziś na ulicy Kazimierza Wielkiego, uważaj — możesz wyjść z Przemyśla bogatszy o nową opowieść!